Operator a filmy biegowe – czyli sztuka przetrwania

Chciałbym przybliżyć nowo powstający trend, coś w rodzaju zawodu w zawodzie – operator filmów biegowych. Jest to nowo kiełkujący rodzaj filmowania, który w Polsce rozwija się niesamowicie od kilku lat a to za sprawą dosłownie kilku operatorów. Może jednak zaczne od początku. Co to jest ? Dlaczego jest to rzecz szczególna, i dlaczego Polska ma się czym pochwalić na tle całej Europy.

Na zdjęciu Damian Kozioł - Golden Goat Production. Zdjęcie autorstwa - UltraZajonc - www.facebook.com/UltraZajonc/

              Wyobraź sobie, że jesteś na imprezie biegowej, uczestniczysz w niej biernie, czyli jesteś w górach i właśnie przebiega obok Ciebie biegacz a zanim przelatuje operator. Obiektyw i aparat ma wycelowany w nogi. Wszystko wisi na jakimś wielkim kiju o dziwnym kształcie. Potem biegnie następny biegacz i operator sie cofa. Biegnie za nim kolejny raz i tak dalej. Dlaczego o tym mówimy i jest to warte uwagi. Otóż w tej właśnie chwili powstaje niesamowite wprost ujęcie. W zależności od tego czy aparat, który de facto jest kamerą nakierowany jest czy to na stopy czy na twarz biegacza, kreuje ujęcie pełne niemalże hollywoodzkich emocji. Dlaczego ? Wszystko rejestrowane jest w rozdzielczości 4K i 100 klatkach na sekunde, czyli slow motion. Nie dość, że przesuwa sie sylwetka biegacza i tło to jeszcze obraz jest mocno zwolniony. Jest to dość wysoki poziom emocji, który został przyjęty i ustalony już dawno temu.

     Według skali emocji od 1 – 6, 1 odpowiada ujęciom zrobionym na statywie, mówiąc to mam na myśli styl polskich filmów z lat 70 (które i tak były najlepsze!) o zapalaniu papierosa. Natomiast 6 to przesuwanie się kilku możliwych scenerii i horyzontów naraz – coś jak sceny w Matrixie, gdzie Neo omijał kule, a POV kamery kręcił się dookoła niego 180 stopni. Otóż filmy biegowe w dzisiejszych czasach dostarczają takich właśnie ujęć. Na jeden film w zależności od stopnia zdynamizowania montażu możemy mówić o 40 takich. Od kilku lat jest to bowiem standard gdyż budżet przeciętnego Kowalskiego jest w stanie to przyjąć. Mówimy o koszcie czasami 1 tyś złotych za sam stabilizator. Za dodatkowy budżet możemy wyposażyć go w odpowiedni setup z aparatem. Cały koszt może nie przekroczyć nawet 6 tyś zł. Ale dlaczego jest to ciekawe zjawisko ? Powiedzieliśmy już, że można od ręki stworzyć bardzo emocjonalne ujęcia. Otóż całościowo można powiedzieć, jest to dość fenomenalne, iż budżetowymi rozwiązaniami, w sposób indywidualny można tworzyć coś co do niedawna było możliwe do oglądania w filmach klasy A.  W tym momencie warto wspomnieć o biegach, szczególnie tych górskich. A o nich można powiedzieć głównie to, że są jednymi z najbardziej ekscytujących form biegania, która łączy w sobie wyzwania fizyczne, piękną przyrodę i niepowtarzalną atmosferę. To wszystko jest widoczne w filmie, o ile oddasz to jak potrzeba. Żeby tego dokonać, musisz bardzo dobrze połączyć ze sobą logistyke, siły fizyczne i przytomność. Jest to wyścig z czasem, w którym musisz walczyć z ustawieniami aparatu, jednocześnie zmieniać obiektyw, uważać pod nogi, patrzyć na track gpx czy bardzo mocno rozkładać siły w czasie, a jego zawsze jest niewiele. Jak sie nie trudno domyślić, jest to karkołomne zajęcie w którym operator musi zwracać uwage nawet na otaczający go świat, ponieważ przez większość czasu patrzy się w mały wyświetlacz, który mu mówi, że liczba klatek, rozdzielczość, tryb ostrzenia, ekspozycja światła się zgadza. I nie jest to jeszcze wszystko w tej pracy, ponieważ wszystko trzeba przypięczętować, a jak wiadomo z doświadczenia niżej podpisanego, film biegowy jest obok firm teledyskowych, jednym z najtrudniejszych w montażu.
            Ostatni akapit chciałem poświęcić temu, dlaczego polscy operatorzy filmów biegowych są jednymi z najlepszych na świecie. Jest to oczywiście moja prywatna opinia, na którą ma tu wpływ dekada doświadczeń przy filmach biegowych. Przez kilka lat obserwuje jak wyglądają formy tworzone przez filmowców zza naszej zachodniej granicy i jestem bardzo zdziwiony faktem jak bardzo poziom odbiega od polskich produkcji. Jedynym wyjątkiem jest UTMB w Chamonix, czyli odpowiednik kolarskiego Tour de France. Jednakże szukałem jak wiatru w polu, czegoś mocno zbliżonego choćby do przeciętnego filmu biegowego z Tatr, jeśli tak mógłbym to określić, gdyż te filmy tworzone przez Łukasza Malinowskiego, mają w sobie to co powinien mieć każdy film biegowy. Podobnie moge powiedzieć w nawiązaniu do filmów Damiana Kozioła z Golden Goat Production.

Niżej podpisany, jest autorem około 50 filmów biegowych